14 508 - to mój numer pacjenta.
Tyle Pań odwiedziło poznański szpital do dnia mojego przyjęcia w 2013.
Nie spodziewałam się, że znów pojawię się tu jako prawie mama, a wyjdę jako na pewno nie mama; że na kilka dni przed 30 urodzinami jako realna kształtuje się perspektywa spędzenia tego czasu w szpitalnym łóżku.
A, jak jeszcze któryś z lekarzy powie, że najlepsze lata uciekają, nie ręczę za swoją reakcję...
I zupełnie, w tej sytuacji nie umiem przyjąć jako właściwych, treści z poprzedniego posta. Zupełnie!
Tyle Pań odwiedziło poznański szpital do dnia mojego przyjęcia w 2013.
Nie spodziewałam się, że znów pojawię się tu jako prawie mama, a wyjdę jako na pewno nie mama; że na kilka dni przed 30 urodzinami jako realna kształtuje się perspektywa spędzenia tego czasu w szpitalnym łóżku.
A, jak jeszcze któryś z lekarzy powie, że najlepsze lata uciekają, nie ręczę za swoją reakcję...
I zupełnie, w tej sytuacji nie umiem przyjąć jako właściwych, treści z poprzedniego posta. Zupełnie!
Bardzo mi przykro i wiem, ze w takiej sytuacji nie znajdziesz pocieszenia w żadnym słowie.... Sciskam ciepło!
OdpowiedzUsuńDziękuję, ślę pozdrowienia!
UsuńDoskonale znam ten scenariusz. Początek czerwca 2013 - poznański szpital i ja jako prawie mama. Opuszczam szpital jako na pewno nie mama. PO RAZ TRZECI!!!
OdpowiedzUsuńChcę mieć nadzieję,że kolejnym razem się uda. Wierzę w jej spełnienie i tylko dzięki temu udaje mi się jakoś smakować życie.
Spełnienia marzeń życzę.
http://mamnadzieje4.blog.pl/